Mówią, że nie można pojąć rosyjskiej duszy bez oper Czajkowskiego, powieści Dostojewskiego i bez ikon Andrzeja Rublowa. 500 lat po wielkim średniowiecznym twórcy ikon i luminarzu rosyjskiej sztuki narodowej, dwaj inni Andrzeje: Konczałowski i Tarkowski, napisali nowelę pt. “Andrzej Rublow”, która stała się podstawą do scenariusza znanego filmu z 1966 roku pod tym samym tytułem.
Jest to opowieść o losach wyjątkowego człowieka, uznanego póżniej przez cerkiew za świętego, na tle wydarzeń najtragiczniejszego okresu historii Rosji.
Fot. Ikona Chrystusa Zbawiciela ze Zwienigorodu (A. Rublow)
Przez cztery lata od ukończeniu zdjęć obraz zmagał sie z radziecką cenzurą i został znacznie okrojony. “Andrzej Rublow” znalazł się w 1995 roku na watykańskiej liście 45 filmów fabularnych propagujących w szczególny sposób wartości moralne, religijne i artystyczne.
Dla prostego rosyjskiego ludu historia opowiedziana w filmie to odbicie i potwierdzenie jego wiary w przetrwanie. Artysta zaś – świadomy mrocznej strony ludzkiej duszy, niszczycielskiej siły władzy i okropności cierpienia ludzi – wyraża w swoich ikonach wielką nadzieję i wiarę w miłosierdzie Stwórcy dla grzeszników i cierpiących, łamiąc w ten sposób dotychczasowe kanony bizantyjskiego malarstwa religijnego i ustanawiając nowe zasady i wzorce, które funkcjonują do dziś.
W filmie przedstawiona jest szczególna scena, gdy malarz przeżywa kryzys nie potrafiąc zgodnie z sumieniem przedstawić sceny Sądu Ostatecznego.
- Nie mogę malować diabłów! - krzyczy nagle Andrzej. - Brzydzę się, rozumiesz?! Nie chcę straszyć ludzi!
- Opamiętaj się! - Daniel w rozpaczy wymachuje rękami. Przecież to Sąd Ostateczny! Nie ja to wymyśliłem. Sąd jest od zawsze! Tak malowali dawni mistrzowie, Teofan nas tak uczył! Popatrz na wzorce bizantyjskie! Przecież na ich podstwie omówiliśmy wszystko z wielkim księciem!
- Nie mogę! Rób co chcesz Danielu, ale ja nie mogę – oświadcza z rozpaczą Andrzej.
- Więc czemu wcześniej milczałeś?! - unosi sie Daniel. - Milczałeś w Moskwie! Nie trzeba było brać tej pracy i tu przyjeżdżać! To nieuczciwe!
- Taki już jestem, zabijcie mnie! - wybucha Andrzej i zanosi się kaszlem.
Majestatyczna ikona Sądu Ostatecznego, która w końcu ozdobiła ścianę soboru Uspieńskiego we Włodzimierzu, znacząco różniła sie od wcześniejszych przedstawień tej sceny.
W dotychczasowej tradycji bizantyjskiej nacisk kładziono na męki grzeszników, drżących ze strachu ludzi i surowych apostołów. U Rublowa Sąd jest rozświetlony nadzieją, w jasnych, żywych kolorach przedstawia jakby święto odkupionej ludzkości. Ten nowy sposób malowania, przyjmowany z początku nie bez oporów, wyznaczy nowy czas w ikonografii rosyjskiej, a z Andrzeja Rublowa uczyni jedną z najważniejszych postaci w rosyjskim panteonie twórców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz