poniedziałek, 20 października 2014

Ikona. Czym jest? Czym różni się od religijnego obrazu Rembrandta, van Eycka, Tintoretta czy Caravaggia?  Myślę czasem że skoro  ikona, dzieło bezimiennego, "wycofanego artysty" wyrasta z platońskiej "świętej geometrii" z abstrakcji, z matematyczno-filozoficznego  pytania "ile wynosi powierzchnia punktu?", jest jakimś cofnięciem się przed ustanowione przez człowieka aksjomaty, powrotem do jedynego prawdziwego piękna i jedynej prawdy - ukrytych w Praobrazie. Ale żeby pojąć i przyjąć istotę ikony może ważniejsze od tych dyskursywnych, intelektualnych tropów jest pokorne powierzenie się Duchowi Bożemu, tak jak bezimienny autor ufnie oddał Mu kiedyś w modlitwie swoją dłoń przy tworzeniu ikony. Katafatyczne wycofanie, wyczekujące otwarcie się na działanie łaski, jest odwrotnością postawy samodzielnego wysiłku, aktywnego poszukiwania, pokonywania kolejnych etapów i zdobywania nowych poziomów zaawansowania.
Paul Evdokimow pisał, że ikony to "obrazy prowadzące". Prowadzą bowiem od materialnych znaków do osób przedstawionych, od widzialnego do niewidzialnego, od czasu do bezczasowej wieczności. Ikona urzeczywistnić ma nie tyle kontakt z historyczną postacią czy wydarzeniem, ile z żywą i pełną chwały Osobą, z obecną tu i teraz Pełnią, której przedstawienie jest znakiem. Ikona to okno na świat przebóstwiony, na który nie wystarczy patrzeć z zachwytem. Do tego świata trzeba jeszcze pozwolić się przenieść, dac się poprowadzić. Jak to osiągnąć? Jak pozwolić się poprowadzić do świata doskonalego? To droga pełnienia woli Bożej,  wierne podążanie krok w krok za Miłością, droga modlitwy nieustannej.
Siergiej Bułgakow twierdził, że człowiek, który został "stworzony na obraz i podobieństwo" - stale nosi w sobie i jedno i drugie. Niesiony przez człowieka Obraz jest doskonały i niezmienny, podobieństwo zaś jest dynamiczne, stale w ruchu, jest jak zadanie do wykonania na podstawie Obrazu. Droga ikony jest więc urzeczywistnianiem doskonałego prototypu, Obrazu Pierwotnego. Jest dla człowieka ciągłym szukaniem obrazu Boga żywego w sobie. Owa droga, owo poszukiwanie, musi wiązać się z porzucaniem dotychczasowych, wygodnych form, ze stałym wychodzeniem naprzeciw Obrazowi, który jest zadaniem, stawaniem się wyrażonym w Boskim Imieniu Jestem Który Jestem.
Myślę teraz że ikona jaką dotychczas znałem była jedynie pretekstem. Że nie wystarczy samo doskonalenie warstwy malarskiej, czy nawet symbolicznej, ani sama refleksja teologiczna. Ikona to transcendencja, a więc przekroczenie, które jest możliwe tylko w modlitewnej kontemplacji, to przejście na drugą stronę, powrót do Praobrazu, do bezwymiaru i bezczasu Boga. Ta ikonowa modlitwa zawierzenia pojawia się jako dar zaproszenia i dar pójścia za nim. Ikona jest spotkaniem materii i ducha. Jest odpowiedzią. 

Niepokalanów, 20 X 2014



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz