czwartek, 27 września 2012

Święty Archanioł Michał

Pojutrze Święto Trzech Archaniołów.
Archanioł Michał  okrzykiem "Któż jak Bóg" jako pierwszy przeciwstawił się szatanowi i pokonał go w walce.




Swięty Michale Archaniele,
Wspomagaj nas w walce,
A przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha
Bądź naszą obroną.
Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy.
A Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne złe duchy,
Która na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą,
Mocą Bożą strąć do piekła.
Amen.

Święty Michale Archaniele,
Pogromco szatana, ducha pychy,
Pomóż mi zwalczyć mój egoizm,
Który nie chce się poddać Bogu i Jego świętej woli.
Wstawiaj się za mną do Pana
Abym zachwycony Bogiem wołał do Niego
W każdej chwili mego życia:
Któż jak Bóg!
Amen

O wielki Książe Niebieski,
Najwierniejszy Stróżu Kościoła,
Święty Michale Archaniele,
Oto ja, chociaż bardzo niegodny Twego oblicza,
Jednak ufny w Twą dobroć,
Powodowany potężnym wpływem Twoich modlitw
I licznymi Twymi dobrodziejstwami,
Staję przed Tobą w towarzystwie mego Anioła Stróża
I w obecności wszystkich Aniołów Niebieskich,
Których biorę na świadków mego nabożeństwa ku Tobie.

Ciebie dziś obieram za swego szczególnego obrońcę i orędownika.
Postanawiam sobie mocno czcić Cię zawsze
I usilnie szerzyć Twoją cześć.
Bądź moją mocą przez całe życie,
Abym nigdy nie obraził Pana Boga
Myślą, słowem lub uczynkiem.
Broń mnie przeciw wszelkim pokusom szatańskim,
Głównie przecfiw tym, które atakują wiarę i czystość,
A w godzinę śmierci uproś pokój mej duszy
I zaprowadź do ojczyzny wiecznej.
Amen

poniedziałek, 24 września 2012

Drzewo

Od trzech dni jestem w Wadowicach. Zajmuję mały drewniany domek w lesie, 5 min. od wadowickiego Karmelu. Na kilka dni dał mi tutaj bezpłatne schronienie Zbyszek, przyjaciel pielgrzymów. Prowadzi gospodarstwo agroturystyczne i wynajmuje domki turystom odwiedzającym Wadowice. Mam tu ciszę i spokój żeby poświęcić się pracy nad ikonami. Czasem towarzyszy mi Zyta, kundel przygarnięty kiedyś przez Zbyszka w Warszawie. Jest hałaśliwa, ale toleruje stałych gości. Teraz wyleguje się w słońcu na werandzie. Zbyszek dokarmia też regularnie ptaki w miejskim parku nieopodal i sarny, które zimą podchodzą pod domki.
Pracuję nad ikoną św. Archanioła Michała. Drzewo, z którego powstała deska ikony, ma swoją historię. Cierpliwie rosło latami, aż w końcu przyszedł jego czas. Zbyszek podarował mi dwa lata temu kilkadziesiąt starych lipowych desek. Dostał je z jakiegoś zakładu stolarskiego. Drewno leżało pod plandeką od wojny.
- Wadowicka lipa ścięta w roku 1935 - mówił z przejęciem - W czasie wojny Niemcy część zużyli, a potem to co zostało leżało tak w kącie szopy. Gdy powiedziałem im że pójdzie na ikony, dali mi za darmo.
Zbyszek nie chciał ode mnie pieniędzy. Miał radość z faktu, że na deskach, które mi podarował powstaną ikony.
Pomyślałem, że Karol Wojtyła miał 15 lat gdy ścinano tą lipę. Od tamtego czasu na tych deskach powstało między innymi kilka ikon świętej Rodziny. Pisząc ikonę myślałem, że pochylam się nad drzewem, które  rosło w ziemi, która wydała papieża - Polaka.

Chcąc jakoś odpracować gościnę u Zbyszka podjąłem się rąbania drzewa na opał. Trzeba było porąbać na szczapy brzozowe i świerkowe okrąglaki i ułożyć przy domu. Fizyczna praca była mi potrzebna. Mocno pachniała żywica gdy waliłem siekierą w okrągłe pniaki.
Pracując myślałem o cierpliwości drzewa, które rosnąc układa rok po roku swoje włókna w zwartą strukturę pnia. Brzoza jest miękka i biała, także w środku. Jedno uderzenie i pień poddaje się miękko. Biel brzozy zawsze mnie zastanawiała. Skąd ten kolor? Mogła mieć korę po prostu brązową albo brunatną jak pozostałe drzewa. A jednak nie. Biel brzozy mogła by być dowodem na coś... no bo jak wytłumaczyć ten kolor? Czemuś on służy, po coś jest...
Rozwalając kolejny brzozowy pniak pomyślałem nagle, że te moje pytania są brzozie zupełnie obojętne. Drzewo doskonale wie jak rosnąć, a człowiek nie wiedząc jak żyć mnoży tylko pytania. Brzoza poddawała się miękko ostrzu siekiery ofiarowując swoje ciepło człowiekowi, który zwyczajnie napali nią zimą w piecu.

Deska ikony z podobną pokorą przyjmuje swięty wizerunek. Każdy kto pisze ikonę nosi w sobie obraz swojej ziemi i tego wszystkiego, co ją stwarza. A więc powietrza, nieba, gleby, ukształtowania terenu, rodzajów i gatunków drzew, krzewów i roślin, zwierzyny i ptactwa. Słowem - okolicy, która mu towarzyszy w chwili jego narodzin.
Gdy wieczorem pochyliłem się znowu nad ikoną, pomyślałem, że to drzewo wie wszystko.
Poczułem spokój.